sobota, 11 sierpnia 2012

Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafón, czyli wędrówka przetartym szlakiem

O "Cieniu wiatru" zrobiło się w Polsce głośno za sprawą wydawnictwa "Muza SA", które w 2011 r. wznowiło produkcję książki Carlosa Ruiza Zafona. Pozycja hiszpańskiego pisarza zrobiła za granicą furorę i doczekała się wielu pochlebnych opinii od wielkich literackiego światka.
  
Cmentarz Zapomnianych Książek , miejsce ukryte w samym sercu średniowiecznej części Barcelony.
Letnim świtem 1945 roku uliczkami starego miasta dziesięcioletni Daniel Sempere podąża za ojcem - księgarzem i antykwariuszem - ku tajemnicy, która nieodwracalnie zawładnie jego życiem, ojciec prowadzi bowiem syna tam, gdzie znajdują schronienie książki zapomniane i przeklęte. 
Zgodnie z tradycją rodzinną chłopiec musi wybrać dla siebie jedną książkę, by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, spośród setek tysięcy tomów wybiera "Cień wiatru" nieznanego nikomu Juliana Caraxa. 
Mijają lata... Zauroczony powieścią, Daniel próbuje odnaleźć inne książki Caraxa, ale okazuje się, że niemal wszystkie zostały spalone, a komuś bardzo zależy na zniszczeniu ostatniego egzemplarza. Daniel za wszelką cenę chce odkryć sekret autora, nie podejrzewając, że rozpoczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia. Będzie ona początkiem niezwykłych historii, wielkich namiętności, przeklętych i tragicznych miłości, rozgrywających się w cudownej scenerii Barcelony.


Autor zbudował swoją opowieść na fundamentach  Barcelony lat 50., kolorowej, lecz skrywającej bolesne sekrety, gdzie historia zatacza krąg, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Niebanalna fabuła, wyraziści bohaterowie, a także piękno opisów zakamarków katalońskiej metropolii czynią to dzieło naprawdę wyjątkowym. Tej książki nie da się po prostu zamknąć, gdy zaczynają kleić się oczy, czy brzuch - wydawać niepokojące dźwięki. Każdy z nas posiada książki, do których wraca, które na jego półce mają stałe miejsce, których sam widok skłania do przemyśleń,  i dla mnie taką właśnie stał się "Cień wiatru". Nieraz uśmiechałam się za jego sprawą na ulicy, gdy zupełnie niespodziewanie nachodziły mnie pochodzące z niego humorystyczne opisy i cięte riposty. Dzięki Zafonowi ponownie pokochałam klimat panujący w pięknej Barcelony oraz zdecydowałam się tam kiedyś wrócić. Dla zachęty dodam, że propozycję tę wysunął mój Tata, którego "Cień wiatru" pochłonął bez reszty, co można uznać za ewenement!

Talent Zafona sprawia, że jego słowa trafiają do serc czytelników i głęboko w nich zapadają. 
A minusy? Czyżbym nie widziała wad w bestsellerze? Nie jestem do końca przekonana, czy bogato rozbudowane metafory można uznać za defekt.

Osobiście "Cień wiatru" zrobił na mnie mocne wrażenie. Tak mocne, że pochodzący z niego cytat umieściłam w opisie mojego bloga.  Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie. Ja sama, za sprawą lektury tego tomu, odkryłam w sobie naprawdę wiele i Was też zapraszam na podświadomą autorefleksję, czyli standardową "podróż w głąb siebie":D

Ten, kto nie spodziewa się mieć miliona czytelników, nie powinien zabierać się do pisania. 
Słowa Goethego wyjątkowo trafnie tłumaczą sukces Zafona na światowym rynku. Chyba wystarczająco dużo nachwaliłam się tej książki, żeby nie musieć jej polecać?:)

Kolejna książka z tej serii, "Gra anioła", już czeka w mojej biblioteczce. Słyszałam opinie, że nie dorównuje wcześniejszemu bestsellerowi Carlosa R. Z. Po przeczytaniu kolejnego tworu osławionego Hiszpana, sama podzielę się z Wami moim wrażeniami. Miłej lektury.

Moja ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Krótko mówiąc kryminalna zagadka z przepiękną i nastrojową Barceloną w tle.

    OdpowiedzUsuń